- ISBN9788379000999
- AutorRyszard Krupiński
- WydawnictwoPsychoskok
- Rok wydania2011
Autor proponuje przegląd kluczowych zagadnień i zjawisk codziennie nam towarzyszących, które wymagają od nas jakiejś odpowiedzi lub reakcji. Rozważania i medytacje mają charakter spekulatywny i stanowią propozycję i zaproszenie do dyskusji. Bezsens i beznadziejność (fragment) I znowu kolejny parszywy dzień. Jak z zasady dopadną mnie nieszczęścia i cierpienia, które z pasją psa myśliwskiego jedynie czyhają, aż otworzę oczy, zaraz po przebudzeniu się. Jeszcze zanim wygramolę się z łóżka, zostanę okrutnie stłamszony echem dnia wczorajszego, z jego pustym brzmieniem. Każdy kolejny dzień wnosi więc tę samą nutę żałości i spotęgowanej rezygnacji z uczestnictwa w ceremonii. Usłyszę te same oszczerstwa, pretensje, awanturnicze zgrzyty szczęk moich rozmówców, a może choćby cierpiętniczą odę do śmierci w wykonaniu własnym. Będę patrzył na puste garnki, niezapłacone rachunki, pełne roszczeń lub wymyślnej odmowy pisma urzędowe albo długo już nie sprzątany bałagan i brud. Płuca zaczną wciągać jeszcze gęściej skamieniałe powietrze, tlen z którego od dawna nie dociera już do komórek duszy. Jedyną energią jaka mnie jeszcze zasila to instynkt przetrwania,choćby ten wątły prąd mam czasem ochotę odłączyć. Moje życie przypomina wysypisko śmieci, wszędzie stosy śmierdzącej zgnilizny, szczury, odór rozkładającej się biomasy, zdezelowane części starego sprzętu, podarte i poplamione łachmany. Codzienne sprawy i obowiązki wykonuję machinalnie, beznamiętnie i z przymusu, bo mimo wszystko pozwalają utrzymać jako taki scenariusz i nie popaść w totalne zapomnienie lub ostracyzm. Twarze znajomych ludzi, których spotykam, z niektórymi choćby rozmawiam, pulsują podobnym smutkiem i przygnębieniem. A te radosne, wesołe, uśmiechnięte są mi obce, jakby z innej rzeczywistości. Nawet więcej, mam wrażenie, iż śmieją się ze mnie albo próbują ironizować, zamiast mi współczuć i otoczyć pomocą. Zazdrość (fragment) Na motywie tym oparto scenariusze setek filmów, fabuły tysięcy powieści lub sztuk teatralnych, a na ogół niezliczoną liczba związków małżeńskich i relacji partnerskich. Zazdrość praktycznie zawsze posiada uczuciową pikanterię i obiecuje burzliwą i widowiskową, czasem wręcz spektakularną scenerię. Najpierw kochają się miłością namiętną i wszechobecną w każdym zakamarku ich wspólnego ciała. Są dla siebie kwiatem słonecznika i promieniem pełnego letniego słońca. Bezkrytyczna fascynacja powoli mija, podobnie jak bezinteresowność młodego księdza. Dostrzegają, iż pomimo bycia wyprodukowanymi jedynie dla siebie, wokół znajdują się też inne kobiety i mężczyźni, może konkurenci, a może jedynie obserwatorzy i poszukiwacze przygód. Wkrada się zwątpienie w swoją męską / kobiecą unikalność i bezkonkurencyjną dotąd piękność. Tęcza doskonałości inicjuje gubić swoje witalne odcienie, a w ich miejscu rozprzestrzenia się szarzyzna. Już nie są tymi, kim byli dla siebie, przynajmniej nie oboje. W wyobraźni formuje się fikcyjna rzeczywistość, a podejrzliwość nasuwa emocjonujące przypuszczenia i znaki zapytania – za bardzo uśmiecha się do obcych, za szeroko się rozgląda, za długo przebywa w pracy, nie zwraca już na mnie tej samej dawnej uwagi, co robi gdy..., z kim się ostatnio przyjaźni, czy jeszcze mnie kocha,... A może zdradza, lecz z kim...? Wykluczenie (fragment) Zatem pytanie powraca – godzić się czy przeciwdziałać własnemu wykluczeniu? Próbować je pojąć i przyjąć jako ograniczenie czy zaprzeczać i ignorować? Wielu sytuacji i okoliczności, równocześnie w percepcji subiektywnej jak także uwarunkowaniach obiektywnych i czynnikach niezależnych po prostu nie można zmienić, a psychiczna szamotanina toczy się wokół ich akceptacji. Nie oznacza to wprawdzie rezygnacji i postawy poddańskiej, uległej, niezmiennie ukształtowanej w toku rozpaczy czy frustracji. Walczyć trzeba. Walczyć o siebie, swój rozwój, być może niedostrzegalny jeszcze kanał samorealizacji. Wywalczyć szacunek, zasłużony i zdrowy zachwyt, przestrzeń naśladownictwa dla innych, nadzieję dla słabych i upadających. Jakiegokolwiek wykluczenia doświadczamy, nawet jeśli stworzyliśmy je sobie sami w zalęknionej grze wyobraźni, czy w pogmatwanych labiryntach schizoidalnych emocji, żywotną koniecznością jest przeciwdziałanie, niezgoda na apatię, gotowość do wysiłku, lojalność wobec własnej nadziei, wola pozytywnej zmiany. Owszem, wykluczenie z powodu jakiejś osobistej dysfunkcji (psychologicznej, społecznej, medycznej, ekonomicznej,...) to znaczna bariera nieskrępowanego wejścia,za każdym razem istnieje sposób jej przezwyciężenia. Niekoniecznie już teraz i od razu ten najmocniej upragniony i pożądany. Koncentrując się i wyobrażając sobie rozwiązanie problemu tylko w jeden oczekiwany sposób, tracimy z pola widzenia szersze spektrum potencjalnych możliwości i działań. W tym miejscu warto zaprzyjaźnić się z angielskim przysłowiem 'Where's the will, there's a way', które wskazuje, iż sposób się odszuka gdy jest wola poszukiwań. bezpłatny fragment: Posłuchaj