- ISBN9788379631247
- AutorMaria Iwaszkiewicz
- WydawnictwoWydawnictwo Akademickie Sedno
- Rok wydania2020
Na książkę Marii Iwaszkiewicz pt. "Portrety" składa się sto kolorowych gawęd o ludziach, którzy wyraźnie zaznaczyli swoją występowanie w życiu autorki oraz odegrali ważną rolę w historii polskiej kultury. konkretnie podeszły wiek pani Marii (ponad 90 lat) sprawił, że nie była już w stanie zapisywać swych wspomnień, mogła je tylko opowiadać. Wysłuchała tych wspomnień, a potem je spisała Agnieszka Papieska, edytorka "Dzienników" Jarosława Iwaszkiewicza, która sprawdziła opowieści Marii Iwaszkiewicz pod względem merytorycznym i nadała im ostateczny kształt stylistyczny i kompozycyjny, zatwierdzony przez Marię Iwaszkiewicz. Upływ czasu pokazał, iż to był ostatni moment na utrwalenie bezcennych zasobów pamięci Marii Iwaszkiewicz, która zmarła w marcu 2019 roku. Maria Iwaszkiewicz, córka Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów, cieszyła się rzadko spotykaną możliwością poznania wielu wybitnych osób, należących do kręgu przyjaciół i znajomych rodziców. Już jako nieznaczna dziewczynka autorka wspomnień miała kontakt z wszystkimi skamandrytami, Karolem Szymanowskim, Witkacym, Czesławem Miłoszem, Jerzym Liebertem – żeby wymienić tylko niektórych spomiędzy wielu. W późniejszych latach krąg jej przyjaciół poszerzył się nie tylko o ludzi znanych Iwaszkiewiczom, do grona jej bliskich dołączyli ci, których spotkała na własnej drodze życia. Należą do nich zwłaszcza osoby związane z wydawnictwem Czytelnik, gdzie Maria Iwaszkiewicz poprzez kilkanaście lat była redaktorem. Są to zatem pisarze publikujący w Czytelniku (m.in. Władysław Broniewski, Kazimierz Brandys, Stanisław Dygat, Tadeusz Konwicki, Zofia Nałkowska, Jan Parandowski), luminarze polskiej kultury przesiadujący w legendarnej, założonej poprzez Marię Iwaszkiewicz kawiarni Czytelnika (w tym Gustaw Holoubek i Andrzej Łapicki), muzycy (Artur Rubinstein, Zygmunt Mycielski, Grzegorz Fitelberg, Witold Lutosławski) i zespół pracowników Spółdzielni Wydawniczej Czytelnik, m.in. grafik Jan Młodożeniec, a także Olimpia Grochowska, sportretowana poprzez Leopolda Tyrmanda w Złym jako Olimpia Szuwar. Jest jednak rzeczą oczywistą,nawet najwybitniejsze postacie, pozostające się w czyjejś pamięci, nie dobrych wspomnień - potrzeba do tego specjalnego daru, polegającego na wyłuskaniu z czyjejś biografii takiego zdarzenia, które najpełniej oświetla ludzkie życie. Takim darem dysponowała Maria Iwaszkiewicz, która jak niewiele kto potrafiła w krótkich słowach opowiedzieć o człowieku w taki sposób, że przed słuchaczem jawił się cały los bohatera opowieści. Ten dar nie tylko jest ściśle związany z talentem narracyjnym, być może odziedziczonym po ojcu, ma on mnóstwo wspólnego z najkorzystniejszymi cechami charakteru samej autorki wspomnień, która niemal za każdym razem mówiła o ludziach z wyrozumiałością dla ich wad, nieraz z czułością, toteż kiedy choćby kreśli jakieś śmieszne historie, to zabarwia je zwykle ciepłym humorem, który nie ośmiesza człowieka, lecz zjednuje mu sympatię czytelnika. Każda z zapisanych opowieści, nazywana poprzez Marię Iwaszkiewicz portretem, na papierze liczy najczęściej półtorej strony. I o dziwo te półtorej strony starcza za kilkadziesiąt, mamy bowiem przed sobą żywego człowieka w przypadku, która określa go jak żadna inna. Kto przeczyta historię o filozofie Bolesławie Micińskim uciekającym przed żabą na drzewo, ten już inaczej będzie czytał takie jego eseje, jak Portret Kanta czy Podróże do piekieł: za filozoficznym pochylaniem się nad ludzką słabością będzie widział jakże ludzką słabość filozofa, pozwalającą mu spojrzeć na Kanta z niespodziewanej perspektywy. Czytelnik ciekawy się polską kulturą i historią XX wieku uzyskuje oryginalną możliwość poznania jej wielu najwybitniejszych przedstawicieli z wyjątkowo osobistej, niekoturnowej i nieoficjalnej perspektywy. Zatrzymane w pamięci Marii Iwaszkiewicz osoby i wydarzenia pozwalają na bardziej emocjonalny kontakt z postaciami z podręczników szkolnych, z antologii twórczości poetyckiej i prozatorskiej, a także muzycznej.