- ISBN9788373804630
- Oprawatwarda
- AutorTony Halik
- WydawnictwoBernardinum
Przedmowa Elżbiety Dzikowskiej: Przeżyłam z Tonim dwadzieścia cztery najciekawsze lata mojego życia. Dziś wygląda na to, że... Musieliśmy się spotkać. Tak chciał los. Oboje zajmowaliśmy się Ameryką Łacińską - ja w miesięczniku,,Kontynenty", on w amerykańskiej stacji telewizyjnej NBC. Fascynował nas film z tym, że on miał już wielki dorobek a ja dopiero zaczynałam; oboje kochaliśmy podróże i ciekawił nas świat. Spotkaliśmy się w Mieście Meksyku, na Kongresie Międzynarodowego Stowarzyszenia Amerykanistów, lecz widziałam go już wcześniej, na ekranie czarno-białego telewizora,,Wisła", gdzie w programie,,Klub Sześciu Kontynentów" opowiadał o skoczkach z Acapulco. Pomyślałam wtedy: jaki śmieszny facet! I wyłączyłam telewizor. Nie wiedziałam jeszcze, iż w tym samym momencie włączam Toniego Halika w moje życie. Kiedy poznaliśmy się, był już mężczyzną dojrzałym ale ciągle pozostawał nieposkromionym marzycielem. Miał ogromną wyobraźnię, wciąż żył na pełny gaz, stale wszystkiego ciekawy, wszelkiego chciał spróbować. Miał za sobą mnóstwo przygód, w tym znakomitą podróż z Ziemi Ognistej do Alaski, zrealizowaną wraz z pierwszą żoną Pierette, kobietą ponadprzeciętnie dzielną i zafascynowaną Indianami. Jednak coś zaiskrzyło pomiędzy nami i przyjechał za mną do Kraju, a raczej powrócił, bo było to jego marzeniem. Ja nigdy nie chciałam mieszkać poza Polską. Tak zaczęła się nasza wspólna przygoda, w której to on był guru, bo wyraźnie więcej niż ja o świecie wiedział. Podróżowaliśmy razem po najróżniejszych kontynentach, robiliśmy filmy, przygotowaliśmy programy dla polskiej telewizji:,,Tam, gdzie pieprz rośnie",,,Tam, gdzie kwitną migdały",,,Tam, gdzie rośnie eukaliptus",,,Tam, gdzie pachnie wanilia", aż w końcu zabrakło nam konceptu i zostało,,Pieprz i wanilia". W naszej pracy programy były najważniejsze, bo stanowiły świeży powiew świata w zamkniętej, dusznej wtedy Polsce, ale że program telewizyjny jest za każdym razem ulotny - wspólnie postanowiliśmy wydawać książki Toniego. Te, które wcześniej napisał po hiszpańsku zostały przetłumaczone na polski, lecz zaczęły powstawać także świeże opowieści. Oczywiście, jak to w życiu, Toni najbardziej kochał swe najmłodsze dzieci, toteż najchętniej je właśnie przedstawiał swoim czytelnikom na promocjach i spotkaniach, rozdawał autografy, odpowiadał na najistotniej niedyskretne pytania. Toni zawsze był szczery! To były - to nadal są! - fascynujące książki, nie tylko atrakcyjne z powodu tematu, ale pisane kolorowym, soczystym językiem, pełnym metafor i wyrafinowanych skojarzeń. Lecz też książki poznawcze, wnikające głęboko w problemy antropologii, etnografii, kultury. Zawsze pozostaną opowieściami,,z pierwszej ręki", z własnego doświadczenia. Jestem pewna, iż podróże i książki Toniego wniosły dużo do poznania świata, zwłaszcza tego, który jest zagrożony zanikiem tożsamości a bywa,nawet istnienia. Z ukochanego poprzez niego świata indiańskiego, z którym się utożsamiał, dumny, że był,,białym Indianinem" niewiele dziś pozostało. Tony odszedł, ale... Ten świat w jego książkach pozostał - zatrzymany na klatkach filmu, zawarty w barwnym słowie, kwiecistej metaforze... Mam nadzieje, iż wciąż jeszcze fascynuje Czytelników. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.